„Trzy siostry. Cisza” Katarzyna Michalak

Finał trylogii Katarzyny Michalak – Trzy siostry. Cisza. Akcja rusza niemal wprost z cliff-hangera drugiej części. Gdy wydaje się, że po huraganie wydarzeń wreszcie zapadnie tytułowa cisza, autorka natychmiast podkręca stawkę. W życie Danieli, Dominiki i Doroty wkracza tajemnicza kobieta, niosąc pudełko dawno ukrytych sekretów ich matki-celebrytki. Każde wyznanie pociąga za sobą kolejne, a zagadki grudniowej nocy sprzed lat – tej, która rozbiła siostrzaną więź – wreszcie wychodzą na światło dzienne. Nie brak tu nowych sojuszy, gwałtownych rozstań i zwrotów akcji, które popychają bohaterki do ostatecznej konfrontacji z przeszłością. 

Michalak zachowuje swój filmowy rytm: krótkie rozdziały, częste zmiany perspektywy, dialogi na granicy melodramatu. „Cisza” wypada jednak bardziej refleksyjnie niż „Burza” – autorka pozwala bohaterkom wreszcie nazwać traumy, przebaczyć (lub nie) i zdecydować, co zrobić z odzyskaną wolnością. Roller-coaster emocji buduje napięcie aż do ostatniego aktu.

Trzeci tom dostarcza tego, na co liczyli fani: wszystkie wątki zostają domknięte, siostry dostają szansę na „nowe poranki”, a odbiorca – satysfakcję z rozwiązania wieloletniej zagadki. Jeśli lubisz sagę właśnie za wyraziste emocje, szybkie tempo i lekki, serialowy klimat, „Cisza” spełni oczekiwania z nawiązką. Jeśli liczyłeś na spokojne, wyciszone zakończenie – paradoksalnie, ten finał znów okaże się głośny, choć ostatnie strony zostawiają bohaterki (i czytelników) z upragnionym oddechem.